Maszyna do pralin w mojej cukierni

Prowadzenie cukierni nie jest takie proste. Każda firma ma kilka swoich stałych receptur, jednak trzeba wprowadzać nowości, żeby klienci nie znudzili się naszą ofertą. Jak coś się sprawdzi to zostaje na stałe, a jak niechętnie jest kupowane to wypada z menu. Nie można trzymać przepisów, które są rzadko kupowane.

Maszyna do pralin i rozwój firmy

maszyny do pralinNa święta Bożego Narodzenia wykonałam kilka ozdobnych figurek z czekolady. Jakieś renifery, Mikołaje, czy bałwanki. Ludziom się to spodobało, a i czekolada im smakowała. Chciałam jakoś wykorzystać ten potencjał, jednak robienie samej czekolady nie wydawało mi się dobrym pomysłem. Wolałam robić mniejsze czekoladki, o różnych smakach, takie żeby każdy zrobił coś dla siebie. W cukierni na zapleczu miałam wystarczająco dużo miejsca, żeby stanęły tam nowoczesne maszyny do pralin. Dzięki takim maszynom pralinki wykonuje się o wiele szybciej, niż ręcznie. Maszyna dozuje sobie czekoladę na spód, potem daje nadzienie i na końcu znowu czekolada. Można też dodać opcję z posypką na wierzchu. Razem z pracownikami rozmyślaliśmy nad smakami jakie mogą mieć nasze czekoladki. Należało też pamiętać o tym, że czekolada musi być dosyć gęsta i szybko zastygać, nie może zatrzymywać procesu produkcyjnego. Nadzienie może być stałe, na przykład orzechu lub migały, może być to masa, na przykład owocowa, a może też być lekko płynne, na przykład karmel, toffi, czy płynna czekolada. Każde z tych nadziej musi dać się zrobić w dobrej maszynie do pralin.

Dzięki zakupowi maszyn do pralin moja cukiernia może się teraz pochwalić rozmaitymi czekoladkami na wagę. Klienci na początku byli do nich sceptycznie nastawieni, ale z czasem się do nich przekonali. Pralinki są pakowane w eleganckie opakowania, więc idealnie nadają się na prezent dla bliskiej osoby.