Nigdy nie jechałam dalej autobusem, niż ze 100 kilometrów. Jakoś za tym nie przepadałam, i wybierałam samoloty na dłuższe podróże. Jednak mieliśmy ważny wyjazd do rodziny, na ślub, a podróż lotnicza wynosiła o wiele za dużo. Obawiałam się, ale postanowiłam zarezerwować bus.
Mój wielki wyjazd za granicę
Okazało się, że przewozy do Szwajcarii busem, wcale nie były takie drogie. To był pierwszy plus, jaki znalazłam na mojej podróżniczej drodze. Zarezerwowałam bilety, i mogliśmy wybrać się w podróż. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że przeżyję taką fantastyczną przygodę. Busy były niewielkie, jechało się bardziej kameralnie, więc spodobało mi się to.Dodatkowo, było małe WC przy drzwiach, więc nie musiałam się obawiać, co zrobić, gdy będę miała potrzebę skorzystania z łazienki. Miałam jakieś archaiczne wiadomości, z czasów, gdy jeździłam ze dwadzieścia lat temu, i takich udogodnień nie było. W autobusie był też telewizor, i przez całą drogę kierowca serwował nam ciekawe filmy. Bardzo mi się podobało, i zastanawiałam się, dlaczego miałam taką awersję do jazdy autobusami. Co jakiś czas mieliśmy postoje, i tu kolejne fajne wrażenia, bo zatrzymywaliśmy się w różnych krajach, i mogłam spróbować lokalnych przysmaków, kupić jakieś drobiazgi na stacjach benzynowych. No a samolotem tylko z miejsca na miejsce, i nie było możliwości podziwiania widoków. Tutaj się sporo napatrzyłam, akurat siedziałam od okna i miałam wgląd na wszystko. Kierowca był bardzo wesoły, na postojach opowiadał ciekawe historie, kawały i anegdotki. Był też w busie automat do kawy i herbaty, więc można było się napić, kiedy się chciało.
Podróż uważam za udaną, wręcz zakochałam się w podróżach busami. Było zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam. Przeżyłam miłą przygodę, zobaczyłam wiele ciekawych miejsc, i przywiozłam pamiątki dla rodziny. Nie mogłam się doczekać powrotu, aż znów znajdę się w busie.