Stanowisko, które zajmowałam było tak na prawdę wszechstronne. Zatrudniono mnie w charakterze sekretarki. Po siedmiu latach w firmie wiedziałam o niej dosłownie wszystko. Nie miała przede mną żadnych tajemnic. Pewnego dnia musiałam stawić się na dywaniku u szefa.
Mieliśmy wyjechać za granicę całą firmą
Tam dowiedziałam się, że mam zorganizować jakiś porządny wyjazd integracyjny dla naszych pracowników. To miało być coś nowego. Ostatnio zakończono znakomity projekt i szef chciał to wszystkich wynagrodzić. Były obowiązkowe nadgodziny i czasami atmosfera bywała różna. Ja na początku wpadłam na pomysł aby odwiedzić Hiszpanię. Jednak moja koleżanka pracująca w innej firmie na podobnym stanowisku poleciła mi organizację, która tworzy wyjazdy zagraniczne dla firm. Dla mnie było to wspaniałe rozwiązanie i stwierdziłam, że w tym przypadku postawię na prawdziwych fachowców. Okazało się, że to był plan w dziesiątkę. Dostałam dostęp do katalogu i tam mogłam przejrzeć wszystkie oferty. Każdy wyjazd był inny i miał zaplanowane inne atrakcje. Ja postawiłam na cztery dni w Tokaju. Tam pracownicy byli zaproszeni na degustację win, oferowano ogniska, zwiedzanie Pragi i wiele innych łączących wszystkich mini wydarzeń. Po określeniu swoich celów ponownie udałam się do szefa aby przedstawić mu swój pomysł. Na początku był sceptyczny ale już wcześniej słyszał, że takie wyjazdy zagraniczne dla firm są coraz bardziej popularne. Na dodatek ta organizacja ma spore zaufanie wśród swoich klientów. Także nasza konkurencja korzystała z ich oferty w zeszłym roku aby wyjechać do Francji i z tego co wiem nikt nie narzekał.
Ostatecznie pomysł został zaakceptowany, a ja mogłam zajmować się ostatnią kwestią związaną z przedpłatą. Byłam zadowolona z tego pomysłu, ponieważ w końcu pojawiło się coś nowego. Miałam nadzieję, że to nasza nowa tradycja.